po 1: śniegu nie ma
po 2: na Markowych jest hotel górski a nie schronisko
po 3: klasycznie świnia w drodze, o północy.
po 4: siedzę w jadalni przy stoliku i nagle podchodzi do mnie człek i:
- Milena?
- A Milena.
- Inaczej Świnia?
- A Świnia, a co?...
- Stan.
- Stan... a po czym mnie poznałeś?
- Po różowym polarze.
No to jak Stan, to Stan. Miło było.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz