Bo ten.
Takie tam marzenie, o. Zwykłe. Mam. Trochę śmieszne w zasadzie, no ale jest.
Realizacja idzie pińć razy wolniej niż początkowe szacunki, ale idzie. Juhu.

poniedziałek, 27 lipca 2009

27 lipca. Wspin i wspinik - olsztyńskie skałki.

Ponieważ z geografii jestem noga, to najpierw zaczęłam się zastanawiać czy na północy kraju są jakieś skałki.
Szczęściem okazało się, że miejsce spotkania znajduje się bliżej Miasta Świętej Wieży niż Mrągowa, więc wyruszyłyśmy za pomocą bolida Karo^ zdobywać skały. Kiedy na przystanku przy peerelowskim olsztyńskim ryneczku wytoczył się leppy, wszystkie okoliczne lachony zemdlały, a my zapakowałyśmy go do samochodu i cała trójka udała się na poszukiwanie bazy noclegowej. Po wykonaniu kilku kółek po Olsztyńskich bezdrożach naszym oczom ukazał się dom rekolekcyjny o trochę przerażającej nazwie "Owieczka". Siostra przełożona wpuściła nas do środka.
Przed nami dotarła kolejna grupa megałojantów z północy:

Po skompletowaniu całego składu ekspedycji udaliśmy się na pierwsze obmacanie terenu. Mężczyźni wypeniali, za to wszystkie baby zażywcowały morderczą kilkudziesięciometrową gładź.
Pomagałyśmy sobie wzajemnie:


Przyjemne ekstremum jednak skończyło się szybko bo zaczęło lać. Udaliśmy się zatem w stronę knajpy w której było jak w tym dowcipie gdzie babcia wysyła dziadka po mleko i chleb, dziadek przynosi bułki i zapałki a babcia go opiernicza, że miał kupić świeczki i pastę do zębów. Kelner części zamówienia w ogóle nie doniósł, a części z tego co doniósł - nie doliczył do rachunku. Korzystalibyśmy z tego miłego roztargnienia dłużej, ale niestety wyszło słońce i trzeba było przystąpić do tego po co tu przyjechaliśmy, czyli pajacowania: (Rób fotę tak, żeby było widać logo!)


To był dzień psychodelicznych gaci.



AAnkaa morduje skałę:


Już mi się nie chce, niech mnie ktoś zdejmie!!!


Zwycięęęęstwooooo!!!


Magic hour


Noc w domu rekolekcyjnym "Owieczka" okazała się traumatyczna. Mała jadowita zakonnica o północy zamknęła wszystkie drzwi i kazała nam iść spać.
Następnego dnia przystąpiliśmy do dalszych działań skałkowych.

Dajesz, dajesz!



Już... ją... mam!


Droga cierniowa:


O kurwa, udało mie sie!...


No to - jadę!


Policja zatrzymuje samochód, za kierownicą kompletnie pijaniusieńki facet który nie potrafi sam zrobić kroku.
- Jakżeście tam wleźli?
- Koledzy pomogli...



Foto tzw. artystyczne


Urodziła się w baletkach i z haemesem w łapie.


Śpiochu w terenie połogim.


Sofia na drodze cierniowej


Spider pig, spider pig...


Słoneczne Górne - leppy wbija się z animuszem w (bez nazwy) VI i chwilę później, już z mniejszym animuszem - a raczej z nieartykułowanym (choć brzmiało jak gardłowe "kurwaaaaa") charknięciem - spada. Asekuruje Śpiochu.


Słoneczne Górne - profesor Śpiochu kończy (bez nazwy) VI+ RP. Chyba.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz